Kategorie
Aktualności

Zachód słońca w Elgol

Elgol to wioska na południowym zachodzie wyspy Skye, bardzo znana wśród fotografów, za to zupełnie ignorowana przez turystów. Do tego stopnia, że za każdym razem kiedy ją odwiedzaliśmy, kierowcy (szkoccy) byli tu z nami po raz pierwszy. Elgol to kilkanaście domów i „plaża”. Ta ostatnia raczej nie przypadłaby do gustu miłośnikom kocyków i parawanów: są tu same głazy i skały. Wyjątkowo fotogeniczne. I wyjątkowo niegościnne. Byłem tu po raz czwarty i zawsze pogoda była pod psem. Teraz też: wyglądało to tak, jakby deszcz z wiatrem poszli o zakład, który bardziej nam dokopie.

Ale co to? Nagle tuż przed zachodem słońca niebo otworzyło się i złoty promień padł dokładnie na skałę, na którą miałem wycelowany obiektyw. Jaka miła nagroda za ponadgodzinne moknięcie…

A naprawdę? Naprawdę było tak:

A jak się chciało mieć ładnie wybarwione niebo to pierwszy plan znikał w czerni:

Cały czas lało i nie było mowy o żadnym przebłysku. Sam go sobie zrobiłem. Włączyłem lampę, nałożyłem filtry ocieplające, ustawiłem błysk w okolicy maksymalnego i odszedłem z nią od aparatu, tak żeby światło padało z tej samej strony co zachodzące słońce. Trzask i mamy uroczy sunset (zdjęcie otwierające wpis). A dokładniej to kilka trzasków, potrzebnych do odpowiedniego ustalenia ekspozycji i miejsca błyskania. Teraz do pełni szczęścia brakuje jeszcze lampy tak silnej, żeby potrafiła oświetlić chmury…

Kategorie
Aktualności

Plener na łące

Garmisch-Partenkirchen kojarzy się głównie ze sportami zimowymi, ale fotografowie też znajdą tu dla siebie niejedno poletko. A właściwie łąkę. Taką jak ta, na której powstały te zdjęcia. Kiedy byłem tu po raz pierwszy, myślałem, że odkryłem to miejsce dla świata fotografii pejzażowej. Pofałdowana łąka nad jeziorem, z szałasami pasterskimi i widokiem na dwa potężne masywy górskie: Wetterstein i Karwendel. Rewelacja. Niestety, nie jestem jedynym odkrywcą tego miejsca, o czym świadczy grupa rumuńskich fotografów, którzy dzielnie stawiali czoła przeważającym siłom naszej fotowyprawy. Byłem w tym miejscu po raz trzeci i za każdym razem było inne światło. Za pierwszym słońce i błękit bez chmur, za drugim mgła i zerowa widoczność (plener uratowały kozy i uroczo pachnący cap o dobrodusznej twarzy). Teraz było najlepiej: góry, mgiełki i chmury. Przydałyby się jeszcze pojedyncze lasery słoneczne, ale nie można mieć wszystkiego…

Powyżej widok gór Wetterstein, najwyższych w Niemczech. Poniżej trójka naszych fotografów poluje na Karwendel we mgle:

Tu też Karwendel i „nasza” łąka w całej krasie:

A na końcu okoliczna wioseczka, z dymem z komina uroczo stapiającym się z mgłami: