Kategorie
Aktualności

Wróciliśmy!

Ogłaszam, że fotowyprawa do Etiopii dobiegła końca (przynajmniej z grubsza, bo straty w głównych bagażach wynoszą jak na razie 100%). Zanurzaliśmy się w czeluście skalnych kościołów w Lalibeli, szukaliśmy diabła z Mahometem w Gonderze, tropiliśmy lamparta (bezskutecznie) oraz dżelady i koziorożce (skutecznie) w górach Semien, marzliśmy w namiotach na wysokości Gerlach plus kilometr, zapoznawaliśmy się z marabutami na wysypisku śmieci koło Bahyr Dar (co za plenery!) i oddawaliśmy szeregowi innych równie osobliwych przyjemności. Stopień zmulenia oraz pięćdziesiąt niedźwiedzi, które skoczyły mi na kark po powrocie (to cytat z Acid Drinkers) nie pozwalają na szerszą relację – wypocę ją pewnie za kilka dni.

            Serdecznie dziękuję naszym wspaniałym Wyprawowiczom, których pasja i radość fotografowania uczyniły ten wyjazd tak wspaniałym. Dzięki Wam przekonałem się, że wysiłek włożony w organizację tej imprezy zwrócił się z nawiązką. Widząc Waszą radość w niektórych miejscach prawie płakałem ze wzruszenia (ale tylko prawie, bo jestem twardzielem 🙂 ). Jestem Waszym dłużnikiem i mam nadzieję, że uda nam się jeszcze spotkać w podobnych okolicznościach.

            Dziękuję też wszystkim organizatorom wyjazdu: Ewie i Piotrowi (m.in. za to, że w końcu powstrzymał się od chrapania), biuru podróży Horyzonty i naszemu dobremu duchowi Ashenafiemu, dzięki któremu wszystko pracowało jak dobrze naoliwiona maszyna.

Na początek kilka zdjęć na szybko:

Ekipa na lotnisku w Gonderze.

Ranger z karabinem (zwany scoutem) zatrudniony do pilnowania turystów, żeby nie zrobili sobie krzywdy (albo lampartowi).

Polowanie na mewy na jeziorze Tana.

Dwóch desperatów nad wykopem w Lalibeli (około 12-metrowym). Lepiej nie pytać jak powstało to zdjęcie…

Trochę kiczu nad Lalibelą.

19 odpowiedzi na “Wróciliśmy!”

Tbilisi to jedno, ale Kaukaz wyłaniając się z mgieł i kamienne wieże obronne u stóp pięciotysięczników… No i ogród botaniczny w Batumi, czyli dżungla nad Morzem Czarnym 😉

Już samo Tbilisi jest niesamowite. Połączenie zabytków na wzgórzach (świetnie podświetlonych o złotej godzinie) i supernowoczesnej architektury, fajnie łapiącej się w kadry 🙂

Obawiam się, że na spotkanie z panem Sławkiem przyszliby tylko krewni i znajomi… Też się cieszę, choć chętnie znowu bym się gdzieś przejechał (w końcu już ponad tydzień w domu 🙂 )

Ja tam bym przyszedł, chociaż nie rodzina 🙂
A propos przejechania się: gdzie i kiedy następna fotowyprawa? Jak coś zaproponujesz, to zimę będzie łatwiej przeżyć 😉
PS. Relacja z fotowyprawy znakomita, od razu jestem w lepszym humorze. Tylko za krótka i zdjęć za mało! 🙁

Dzięki 🙂
Więcej zdjęć jeszcze będzie, jak będę wracał myślami do wszystkich miejsc z osobna. W sam raz na długie zimowe wieczory 🙂
Teraz mamy burzę mózgów. Mi się marzy Gruzja, z której wróciłem ponad miesiąc temu zachwycony widokami. Te pięciotysięczniki wyłaniające się z mgieł… (oczywiście dojazd na punkt widokowy Ładą Niwą 🙂 ). Ale może będzie coś bliżej i też fajnie. A może coś dalej… Insz Allah 😉

Gruzja brzmi smakowicie, nie tylko kuchnię mam na myśli 😉 I nie tylko wina… 😉
Z przyjemnością będę śledził Twoje podróże, Sławku :-). Jak spotkaliśmy się w Gdańsku i widziałem wcześniej, że byłeś w Etiopii, to już byłem pewien (jeszcze przed oficjalnymi komunikatami), gdzie będzie następna fotowyprawa.

Podziękowania za organizację! oraz za wspólne fotografowanie! a niewtajemniczonym powiem, że nie macie pojęcia jak z tej chyboczącej się łódki trudno było ustrzelić (fotograficznie) mewę…

A ja dodam niewtajemniczonym, że znając Saldgora, to na pewno mu się udało 🙂
Jeszcze bardziej tajemniczo napiszę, że moja czołówka przeżyła nokaut wyżej wymienionego w czasie nocnej sesji 😉

Jest na niej tabliczka “strictly prohibited” 🙂
Jak przewodnik świętokrzyski i latacz na miotle może mieć lęk wysokości??

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.