Kategorie
Aktualności

Ostoja Daniela i jeleni

Prowadząc wyjazdy fotograficzne lubię – w miarę możliwości – wyjść czasem poza program i zrobić coś więcej. „W miarę możliwości” oznacza na przykład sytuację kiedy sam prowadzę pojazd i nie muszę negocjować z lokalnym kierowcą. Tak było ostatnio w Szkocji, gdzie miałem przyjemność pomykać „mafijnym” Fordem Tourneo po wąskich asfalcikach i ciasnych zakrętach („mafijność” polegała na tym, że siedzenia z tyłu były skierowane przodem do siebie i można było prowadzić szemrane negocjacje albo grać w pokera – co prawda na plecakach, bo stolika jednak nie było).

Pogodę na naszej fotowyprawie mieliśmy dynamiczno-wspaniałą – na tyle dobrą, że w słynnej dolinie Glen Coe i jej okolicach nie trzeba było powtarzać żadnego pleneru. Postanowiłem zatem zjechać na jeszcze węższe asfalciki i ciaśniejsze zakręciki, czyli w boczną dolinę Glen Etive. To właśnie tutaj kręcono sceny ochnastej części przygód Jamesa Bonda, Skyfall. To właśnie tu Daniel Craig Kwadratowa Szczęka ujeżdżał oldskulowym Astonem Martinem. Dla mnie żaden wyczyn – niech spróbuje takich wygibasów Fordem Tourneo…

Wjazd w dolinę jest jeszcze dość prosty, za to widoki od razu fajne:

Droga wiedzie wzdłuż rzeki Etive, ładnie łapiącej się w kadrach:

W niektórych miejscach dolina przypominała mi podjazd od północy pod Dżabal Tubkal w Atlasie Wysokim. Za to samotne drzewka były już typowo szkockie:

Glen Etive znana jest z dużej ilości jeleni. Ten poniżej był akurat „hodowlany”, ale w niczym nie zmniejsza to jego urody. Mogłem co prawda usunąć płotek i pokazać go „w naturalnym środowisku”, ale chyba nie o to chodzi. Zresztą jelenia na wolności też mieliśmy okazję podziwiać: całkiem z bliska i dość długo, za to od tyłu, bo nieśpiesznie biegł przed nami drogą. Zdjęcia siłą rzeczy nie mam – prowadzenie samochodu nie idzie w parze z fotografowaniem.

Droga kończy się przy Loch Etive – wąskim i długim jeziorze wciśniętym między góry. Jak większość szkockich lochów, jest to w zasadzie część morza. Na brzegu natrafiliśmy na kolejne fotogeniczne drzewa:

Wybrzeże jeziora-morza jest tak malownicze, że można tu spędzić z aparatem dowolną jednostkę czasu:

Jedyny minus to orientacja geograficzna: słońce nie zachodzi w przedłużeniu doliny, lecz za górami. Na światło jednak zawsze można liczyć, o czym świadczy zdjęcie otwierające wpis. Zrobiłem je kiedy wracaliśmy, a ukośnie padające promienie słoneczne wydobyły z listopadowych barw to co najlepsze.

Dolina Glen Etive jest mało popularna wśród fotografów, ale jej ujście do Glen Coe już nie. Znajduje się tu słynny, uwieczniany w albumach punkt widokowy na kaskady rzeki Coupall i szczyt Stob Dearg (1021 m n.p.m.):

„Punkt widokowy” to zresztą dość szumne określenie. Żeby zrobić to zdjęcie, trzeba się nieźle upaćkać w błocie, ale taki tu klimat 🙂

4 odpowiedzi na “Ostoja Daniela i jeleni”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.