Kategorie
Aktualności

Na zielonym świetle

Większość pieszych zostaje potrąconych przez samochód przechodząc na zielonym świetle. Kiedy ktoś idzie na czerwonym, wie, że musi być czujny i rozglądać się na wszystkie strony. Przechodzący na zielonym myśli: „mam prawo tu być, nikt mnie nie może najechać”, a myśl o jakimkolwiek niebezpieczeństwie nie przyjdzie mu do głowy.

Podobna pod względem postrzegania sytuacji jest różnica między osobnikiem, który podróżuje sam, a uczestnikiem wyprawy z biurem. Ten drugi może sobie pomyśleć: „jestem na wyjeździe zorganizowanym, więc mogę czuć się bezpieczniej”. Pod wieloma względami tak jest, ale niektóre zagrożenia pozostają takie same, a mogą być podświadomie lekceważone.

Etiopia jest krajem bezpiecznym – już pisałem, że wolę chodzić wieczorem po Addis Abebie niż po Poznaniu. Spacerując grupkami (czy samemu) po Lalibeli albo Bahyr Darze jest się narażonym głównie na okrzyki farandżi! (obcokrajowiec!) i ewentualne próby wyciągnięcia kasy. Pisząc o zagrożeniach mam na myśli głównie te spowodowane własnym zachowaniem. W Lalibeli groźne są niezabezpieczone górne krawędzie wykopów z kościołami. Mają zwykle 5-10 metrów wysokości, więc niby niedużo. Ale podłoże to lity kamień, więc spaść z 10 metrów to mniej więcej tak jak ze 100 m. Śmiem pokusić się o stwierdzenie, że może tu być bardziej niebezpiecznie niż w górach. Kiedy kilka osób znajdzie się na ograniczonej przestrzeni to zawsze istnieje ryzyko, że ktoś kogoś popchnie statywem i zwali do dziury (tfu!, odpukać w niemalowane!). Dlatego będziemy musieli pilnować odstępów. W samych górach przepaście są tak gigantyczne, że nikt przy zdrowych zmysłach nie podejdzie do samej krawędzi (tym bardziej, że te skały wietrzeją i w każdej chwili fragment może się oderwać).

Jeszcze jedno potencjalne zagrożenie związane jest z samym lotem. Z Frankfurtu do Addis będziemy lecieć prawie 7 godzin. Przy takim długim czasie może pojawić się zakrzepica, czyli powstawanie zakrzepów w żyłach. Przypadłość ta jest bardzo rzadka, ale też potencjalnie niebezpieczna, dlatego trzeba robić wszystko, aby do niej nie dopuścić. A więc: pijemy ile się da (jak przynoszą coś do picia to można brać po dwa, np. sok i herbata), co jakiś czas wstajemy i przechadzamy się (np. do łazienki w związku z dużą ilością picia), siedząc czasami napinamy i rozluźniamy mięśnie ud i łydek. Jak będziemy spać (a warto spać jak najdłużej), trzeba się usadowić jak najwygodniej, żeby żadna kończyna (szczególnie dolna) nie była ściśnięta.

Żeby trochę rozluźnić ten wpis, podaję listę hoteli, w których prawie na pewno się zatrzymamy (jeśli nie nastąpią jakieś zaburzenia na łączach z kontrahentem).

Lalibela – hotel Lal (http:/home/okfoto/domains/okfoto.pl/public_html/www.h-rez.com/a370138/index.htm?lbl=ggl-en&gclid=CMfOz9aytbMCFYlb3godxVcAQg)

Gonder – hotel Lodge du Chateau (http:/home/okfoto/domains/okfoto.pl/public_html/www.lodgeduchateau.com/)

Góry Semien – Simien Lodge (http:/home/okfoto/domains/okfoto.pl/public_html/www.simiens.com/) i kemping w obozie Chennek.

Bahyr Dar – hotel Ghion (nie ma strony, w Google grafika można obejrzeć zdjęcia ogrodu).

 

2 odpowiedzi na “Na zielonym świetle”

Przyjemne miejsca 🙂 Aż się chce już tam być.
A w Simien spotkać Lamparta czy Hienę to by było coś…. ale pewnie przede wszystkim spotkamy wszelkich przedstawicieli insectus pospolitus..

Z tą zakrzepicą to mnie zabiłeś. Ostatnio leciałem z Zurychu do Pekinu (i z powrotem), każdy z lotów ok. 12 godzin (z czego większość przespałem aby w ten sposób od razu przestawić się na lokalny czas) i o żadnej zakrzepicy nie miałem pojęcia 🙂

Bo to dotyczy tylko nielicznych (na szczęście). To trochę tak jak himalaiści, którzy na dużych wysokościach muszą borykać się z rozrzedzonym powietrzem (w samolocie też jest rozrzedzone). O ile wiem, na coś takiego dobra jest aspiryna (rozrzedza krew), więc jak ktoś ma obawy, może wziąć kilka tabletek do podręcznego.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.