Mówi się, że ze wszystkich alpejskich pasm najbliżej polskich granic leży austriacki Dachstein. Alpy Bawarskie są jednak niewiele dalej, a w szczególności grupa górska Berchtesgadener Land, wciśnięta między austriackie ziemie, tuż za Salzburgiem. To miejsce ma bardzo bogatą historię, od kopalń soli po rezydencję Hitlera. Ma też krajobrazy będące archetypem alpejskości: zielone łąki z krowami, urzekające jeziorka i potężne skaliste szczyty, przez większą część roku pokryte śniegiem. Najlepiej fotografować je jesienią, dlatego o tej porze zorganizowaliśmy fotowyprawę. Poniżej kilka kadrów z jesiennego Berchtesgadener Land.
Najbardziej znanym jeziorem w tej części Alp jest Königssee, tak wąskie i otoczone tak wysokimi górami, że nazywa się je fiordem:
Pływające po nim stateczki wycieczkowe docierają do widocznej powyżej osady Sankt Bartholomä, w październiku otoczonej przez kolorowy las:
Drugie z powyższych zdjęć składa się głównie z linii pionowych i ukośnych. Nawet ślad po samolocie dopasował się do struktury ściany Watzmanna.
Königssee to jedno z pocztówkowych miejsc w Berchtesgadener Land. Nie da się tego powiedzieć o innym jeziorku, Hintersee.
Podczas rekonesansu rok wcześniej robiłem w tym miejscu zdjęcia w samotności i byłem przekonany, że odkryłem je dla świata fotografii. Tym większe było moje zdziwienie kiedy pojawiłem się tu z naszą grupą, a nad jeziorem były już dwie inne rozkładające statywy. Na szczęście brzeg jest na tyle urozmaicony, że można znaleźć dobrą kompozycję bez ludzi w kadrze (i przy okazji załapać się na niezły zachód słońca):
W Berchtesgadener Land jest też kilka ciasnych, wilgotnych wąwozów, w których można podziwiać mikroskopijne kaskady wodne. Dwa poniższe zdjęcia to dwie filozofie fotografowania takich motywów. Pierwsze przedstawia ruch wody zamrożony krótkim czasem naświetlania (było ciemno, więc musiałem podnieść czułość do 6400):
Drugie wprost przeciwnie – naświetlanie trwało dwie sekundy, a woda została rozmyta:
Berchtesgadener Land to również mieszkający tu ludzie i ich dzieła, umiejętnie wkomponowane w krajobraz. Na zdjęciu otwierającym wpis znajduje się kościół w Maria Gern, a na poniższym – znany z puzzli kościółek w Ramsau:
Bawarskie wpisy jeszcze tu zagoszczą. Oprócz Berchtesgadener Land byliśmy też pod samym Zugspitze, czyli „dachem Niemiec” oraz przy słynnym „disnejowskim” zamku Neuschwanstein. I będziemy w październiku. Fotowyprawa do Bawarii już jest ogłoszona na stronie Horyzontów i chyba nawet jeszcze są miejsca (bo na Dolomity już nie ma). Warto się zapisać, bo będzie jeszcze więcej Alp!