Miał być inny klimat niż w poprzednim wpisie et voilà: dęby w niczym nie przypominają łabędzi. W weekend miałem przyjemność być przewodnikiem podczas warsztatów fotograficznych Rogalin–Kórnik, które zorganizowałem wspólnie ze znanymi nauczycielami fotografii. Odwiedziliśmy łęgi nadwarciańskie cztery razy (dwa o świcie i dwa o zmroku), dotleniliśmy się po uszy i zrobiliśmy tysiące zdjęć. Ekipa liczyła sobie jakieś półtora tuzina osób, a atmosfera była – jak zwykle – fantastyczna. Oczywiście ważną częścią warsztatów było też wieczorne omawianie naszych dokonań w kuluarach, czyli hotelowej salce konferencyjnej, w towarzystwie soków, paluszków i szarlotek. Dzięki temu każdy mógł się dowiedzieć co zrobił źle i co warto poprawić, ewentualnie dowodzić swoich racji podczas dyskusji przy dwóch okrągłych stołach.
Pogoda dopisała rewelacyjnie: mieliśmy cztery różne warunki oświetleniowe, przy czym za każdym razem światło było coraz lepsze. Poniżej kilka klatek:
Jeden z „pozmroków” poświęciliśmy na malowanie dębu latarkami i lampami błyskowymi. Różnie to wychodziło, na szczęście w tym przypadku malującemu (czyli mi) udało się jakoś nie wleźć w kadr ani nie machnąć nikomu światłem w obiektyw:
Na zasadzie kontrastu, kadry typowo „fakturowe” można zredukować do czerni i bieli:
Wydawać by się mogło, że spędzenie łącznie prawie dziesięciu godzin na nadwarciańskiej łące to lekka przesada, ale w tym miejscu wskazówki zegarków nabierają dziwnej właściwości: wystarczy kilka minut intensywnego fotografowania, żeby przesunęły się o godzinę do przodu 😉
12 odpowiedzi na “Dęby razy cztery”
[…] i tak wraca.” Informacją taką podzielił się z nami nasz wszystkowiedzący przewodnik Sławek. Ps. Mam nadzieję, że kozioróg-dębosz przeje się rogalińskimi dębami i jeszcze długo […]
Byłam, widziałam ale i tak na widok Twoich obrazów powiem za Arkiem: fantastyczne!!
Dziękuję uprzejmie 🙂
Fantastyczne!
No tak, ale w górach…
Wow, ale się szybko uwinąłeś! Po warsztatach chyba prosto do domu pojechałeś 😀
Jechałem, jechałem, aż dojechałem 🙂
Niesamowite zdjęcia!
Dziękować 🙂
no to prastary Bóg Pogoda był z Wami 🙂
Jak widać, można i bez Wiedźmy 😉
hmm…
!!!!