Niedzielę i poniedziałek spędziłem we Wrocławiu, na spotkaniu z fotografami DFV i zaprzyjaźnionym globtroterem. Fotografowie pokazali swoje wydrukowane zdjęcia, które można było dotykać tylko w białych rękawiczkach (rękawiczki też dostarczono) i opowiadali o różnych tajnikach fotografowania oraz obróbki. O występie globtrotera nie wypowiadam się, bo to ja nim byłem (i byłem tak przejęty mówieniem, że za bardzo nie słuchałem co mówię;). Spotkanie odbyło się pod patronatem Nikona, który dostarczył kilka aparatów. Nawet jeden mi się sięgnął (bodajże 5100), w związku z czym mój Canon wypoczywał w plecaku, a ja usiłowałem opanować ergonomię konkurencyjnego sprzętu (z różnym skutkiem). Trochę się przy tym nakląłem (w duchu), ale zdjęcia – z dołączoną pięćdziesiątką f1.8 – wyszły całkiem dobrze.
Na zdjęciu portret krasnala chodziarza (zwanego też Johnnie Walkerem) z cieniem w bokehu 😉
2 odpowiedzi na “Nikonem w krasnala”
Po tym artykule, aż chce się tam być! Piękne fotki
Dziękuję bardzo 🙂