Nie znam lepszego miejsca do fotografowania drzew, niż rogalińskie łęgi. Poskręcane ze starości dęby wyglądają tu jak baśniowe stwory, szczególnie w magicznym świetle przełamania dnia i nocy (albo nocy i dnia). Najbardziej odjechany przypomina skrzydlatego wilka (z długim pyskiem i uszami), wznoszącego skrzydła ku niebu. Widać go na powyższym zdjęciu i na końcu wpisu.
Podczas naszych fotograficznych warsztatów mieliśmy idealną pogodę – mroźno i słonecznie. Mi osobiście najbardziej podobało się światło tuż przed wschodem słońca, takie jak tu:
O zachodzie też było piękne, szczególnie kiedy pojawiły się lekkie chmurki:
Dęby można fotografować na nieskończoną ilość sposobów. Na przykład z gałązkami na pierwszym planie i w wersji czarno-białej:
Podobnie jak dwa lata temu, zamówiłem wycieczkę do Browarów Wielkopolski. Fotografować można tu tylko w jednym miejscu, na szczęście najbardziej efektownym, czyli warzelni. Są tu wielkie miedziane kadzie w kształcie buddyjskich świątyń i rząd kraników, który stał się bezsprzecznym hitem…
… chociaż fotografowanie go nie należy do łatwych:
Nowością były odwiedziny w hangarze Średzkiej Kolei Powiatowej:
W takim miejscu jest zaskakująco wiele tematów, szczególnie jeśli ma się trochę szczęścia i akurat uruchomiona została kuźnia:
Ogólne plany, detale, silniki, „oldskulowe” tablice ostrzegające przed wypadkiem w pracy – to w środku, a na zewnątrz torowiska i wagony oświetlone zimowym słońcem. Do niektórych można było wchodzić i robić na przykład takie zdjęcia:
A na koniec klasyczny portret skrzydlatego wilka, oświetlonego niemal nierealnym światłem wczesnego słońca: