Miało być jeszcze o kondorach, więc voilà. Kiedy (dawno temu) przeczytałem książkę Wiktora Ostrowskiego „Wyżej niż kondory”, byłem przekonany, że trzeba wspiąć się na Mercedario albo coś w tym guście, żeby zobaczyć kondora z pułapu wyższego niż przezeń osiągany. Okazuje się jednak, że nie jest to aż tak trudne: wystarczy znaleźć się na punkcie widokowym Cruz del Condor nad kanionem Colca. Właściwie to jest to zupełnie łatwe, o czym świadczą tłumy turystów okupujących to miejsce każdego dnia.
Widoki stąd obejmują też sam kanion, według obecnej wiedzy drugi najgłębszy na świecie (pierwszy też jest w tych stronach):
No, ale najważniejsze są ptaszyska. Niektóre nawet próbują dolecieć do księżyca:
Inne zdają się tańczyć w powietrzu. Czarne skrzydła i biały pierścień poniżej głowy świadczą o tym, że jest to osobnik dorosły:
A tu brązowy młodziak, latający w głębi kanionu niżej od nas. Może wyżej się boi?
Po chwili jednak udowodnił, że wyżej też umie…
… i przeleciał nam tuż nad głowami, wypatrując najsłabszego osobnika…
Sam Cruz del Condor to – eufemistycznie ujmując – miejsce dość popularne. Poniższe zdjęcie zrobiłem przed głównym sezonem. Wolę sobie nie wyobrażać co się tu dzieje w sezonie…
2 odpowiedzi na “Wyżej (i niżej) niż kondory”
Dobrze, że nie okazałeś się najsłabszym osobnikiem wśród widzów. O której godzinie odbywa się rzucanie najsłabszych osobników na pożarcie? 😉
Odstraszyłem go aparatem 😉 A czas wyżerki to chyba wczesny poranek. W każdym razie wtedy najchętniej kołują i wypatrują zdobyczy.