Jaskinie lodowe to jeden z hitów zimowej Islandii. Do tego stopnia, że rozwinął się wokół nich podobny przemysł jak przy Kanionie Antylopy w Arizonie: kolejne grupy turystów wsiadają do busów 4×4, którymi dowożone są do wylotu, a następnie wędrują lodowymi korytarzami. Na szczęście odbywa się to w wolniejszym tempie, niż u Nawahów, poza tym jaskiń jest kilka i nie wszyscy gromadzą się w jednej.
Nam przypadła w udziale „nówka sztuka”, odkryta dopiero kilka miesięcy temu. Naszym przewodnikiem był typowy nordycki wiking: postawny i z konkretną brodą. Nieco więc nas zaskoczyło, kiedy zaczął mówić po… czesku (okazało się, że pochodzi spod Jesioników). Widać go na fotografii otwierającej wpis.
A poniższe zdjęcia pokazują jak wygląda lód od spodu w słoneczny dzień. Na górnym widać podmokłą ścieżkę pod lodową skorupą, a na dolnym – zbliżenie tej ostatniej.

–

2 odpowiedzi na “Spacer pod bąbelkami”
Zdjecia niesamowite i na pewno takie same wrażenie robił podlodny spacer. Gratuluje udanego wyjazdu i pozdrawiam serdecznie
Dziękuję bardzo za komentarz. Wyjazd był bardzo ciekawy i dużo się działo dobrych rzeczy 🙂